Kolejny pożar statku przez auta elektryczne. 3000 samochodów poszło na dno z powodu baterii?

Drugi raz w historii – i znów to samo: pożar EV na morzu

Statek Morning Midas, przewożący niemal 3000 nowych samochodów, w tym około 750 pojazdów elektrycznych i hybrydowych, zatonął u wybrzeży Alaski. Pożar wybuchł 3 czerwca, a jednostka całkowicie zatonęła 23 czerwca, mimo prób ratowania ładunku. To już druga tak poważna katastrofa morska z udziałem elektryków – po słynnym zatonięciu Felicity Ace w 2022 roku.

Baterie litowo-jonowe w ogniu – i to dosłownie

Źródłem zagrożenia, podobnie jak wcześniej, były litowo-jonowe akumulatory samochodów elektrycznych. Według raportów dym pojawił się na jednym z pokładów załadunkowych, gdzie przewożono auta EV. Wystarczy jedna uszkodzona lub wadliwa bateria, by doszło do tzw. thermal runaway – reakcji chemicznej prowadzącej do gwałtownego wzrostu temperatury, wybuchów i toksycznych oparów.

Te pożary są wyjątkowo trudne do ugaszenia, zwłaszcza na statkach. Woda morska nie zawsze pomaga – może wręcz zaostrzyć sytuację, a systemy gaśnicze nie są przystosowane do długotrwałego chłodzenia płonących baterii. W efekcie – ogień często wymyka się spod kontroli.

Echa poprzednich tragedii i rosnący niepokój branży

To zdarzenie przypomina katastrofę Felicity Ace, która zatonęła z 4000 luksusowych samochodów – w tym elektrycznych Porsche i Bentleyów – u wybrzeży Azorów. Z kolei w 2023 roku zapalił się statek Fremantle Highway z niemal 500 elektrykami na pokładzie. Wówczas holenderska komisja ds. bezpieczeństwa morskiego zaapelowała o pilne zmiany w procedurach ratunkowych dla przewozów EV.

Pożary EV na statkach to już nie wyjątek, ale realny problem logistyczny, przed którym stoi cały przemysł motoryzacyjny i transportowy.

Czy z EV naprawdę jest aż tak niebezpiecznie?

Choć baterie litowo-jonowe są generalnie bezpieczne, to ich transport w dużych ilościach wiąże się z ryzykiem. Złe zabezpieczenie, uszkodzenia mechaniczne lub wady produkcyjne mogą wystarczyć, by wywołać katastrofę. Odpowiedzią branży powinny być nowe procedury, dodatkowe środki ochrony oraz lepsze wykrywanie wczesnych oznak problemów.

Dobrą wiadomością jest to, że wszyscy członkowie załogi Morning Midas zostali uratowani przez amerykańską Straż Przybrzeżną. Zła – to straty dla producentów i importerów, oraz kolejny sygnał, że logistyka EV wymaga pilnej rewizji.

Źródło informacji: Notebookcheck
Zdjęcie z okładki artykułu: US Coast Guard

Dodaj komentarz

Dołącz do nas
  • X / twitter
Wczytuje kolejne artykuły...
Wyszukiwanie Popularne
Wczytywanie

Signing-in 3 seconds...

Signing-up 3 seconds...